Tabaque

wspomnienia z mojego ukochanego bloga sunsilkowego, który przestaje istnieć. wspomnienia są bezcenne.

środa, 19 stycznia 2011

żyję

bez sunsilka to już nie to samo:(
do tamtego miejsca byłam tak przywiązana
tutaj nie umiem szablonów zmieniać i w ogóle nie mogę się odnaleźć.....

już tak dawno nie pisalam co u mnie i martwi mnie to
myślałam o tym, by pisać w zeszycie, kalendarzu, tak namacalnie
ale jakoś nie potrafię...

zaczynam wpis!!


święta.:) Pasterka u P., pojechałam z Agatą i Krystianem
po Pasterce dym, bo nie chciałam iść do Niego
ale poszłam. maly kryzys. godzenie się w nocy poprzez rozmowę i jeszcze raz rozmowę, podkreślam:P
piękne, trafione prezenty-no oprócz mojego-bo ON utrafił IDEALNIE
bluzka-nietoperz-idealna rozmiarem, do tego korale i jeszcze skórzane rękawiczki:)
SAM wszystko wybrał, bo inne prezenty to wiem,że były z małymi podpowiedziami sióstr
więc tym razem tym większa radość, choć zawsze się cieszyłam z upominków od Niego:)
życzenia piękne, eh fajnie:)
następnego dnia nie dał rady przyjechać, bo zaspy takie, ale już Drugi Dzień Świąt cały razem:)
i było naprawdę super. takie chwile człowiek chciałby "ocalić od zapomnienia"...bo warto.
całkowita sielanka.


aaa przed samymi świętami fantastyczna wiadomość! dostałam pracę!
byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, jeszcze miesiąc przed dal mi o tym znać D.Z.
i jestem MU naprawdę bardzo za to wdzięczna. P. był nawet zazdrosny, że "kolega" z LO tak się o mnie "troszczy", no ale bez przesady...
umowa na zastępstwo na jakieś 0.5roku. znaczy teraz mam próbną do 31 marca.
jest ciężko. dużo roboty i zadań. i tyle nowych informacji, ale się staram.
poprawiam błędy i lecę do przodu. nie, żeby nie było chwil załamania, ale daję rade.
doceniam to, że się w ogóle załapałam tam, bo perspektywy pracy w L-ku były więcej niż marne
ale jestem i póki co się trzymam.

Sylwester. plan pierwotny był, by spędzić go w Kuźnicy przy kominku ze znajomymi
ale ja chciałam "BALU" no i poszliśmy. a że towarzystwa nie było to zdecydowaliśmy się pójść WE DWÓJKĘ. no i było pięknie! wybawiliśmy się, jak nie wiem!:) i wcale nam nie jest towarzytwo potrzebne, wystarczymy sobie sami:) cieszy mnie ten fakt:) wróciliśmy o 4.:) udany Sylwester!

noooo i od 1 grudnia robię prawo jazdy, ale na razie bez postępów...
10 godzin wyjeździłam już, ale umiejętności takie sobie... mam nadzieję, że dam radę....oby
skoro w końcu się zdecydowałam!

i tak sobie żyję w ciągłym pośpiechu, czekając na weekend (no może niekoniecznie, bo wtedy wyjazdy na jazdę do Słupska :P) i na spotkania z P. :))) zmęczona jestem trochę, ale daję radę.
w końcu się coś dzieje! tego chciałam!

z ważnych wydarzeń to chyba tyle:) a w międzyczasie były też Andrzejki we Władysławowie, większą ekipą na zorganizowanej imprezie i też zabawa do 4:) super! lubię takie klimaty taneczne:) heheh, chyba się starzeję :P

aaaa jeszcze wymalowaliśmy RAZEM mieszkanie Cioci, z czego jestem bardzo dumna:)
i przenieśliśmy sami tzw. "segment" z pokoju do pokoju ;))) to było COŚ:)
daliśmy radę razem i to jest super! Z Ciocią to dłuższa historia, ale cieszę się, że to zrobiliśmy. to ważne jest.
wspólne plany, jedzenie, dzień... taka wspólna praca ubogaca! bardzo!

no, a w ostatni weekend bylismy znów we Wladku, ustalić szczegóły pracy... P. idzie na 0.5 roku
ja może na weekendy, cieszę się że znaleźli dla mnie taką opcję, bo nie brałam jej pod uwagę.
super by było, ale zobaczy co z tego wyjdzie:)

no i tak czas leci.


pisanie wpisu upłynęło pod znakiem piosenek Dżemu.

dziekuję za uwagę.


N.:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz